понедельник, 7 декабря 2009 г.

Zmarł Wiaczesław Tichonow, filmowy Stirlitz

 
W wieku 81 lat zmarł w Moskwie Wiaczesław Tichonow, odtwórca roli agenta Stirlitza w radzieckim serialu szpiegowskim z lat 70. "Siedemnaście mgnień wiosny". Dla Rosjan był ikoną kina czasów ZSRR. 
Tichonow grał również w ekranizacji "Wojny i pokoju" z 1969 roku, która została uhonorowana Oscarem. Pojawił się też w innym oscarowym filmie - "Spalonych słońcem" Nikity Michałkowa. Jednak największy rozgłos przyniosła mu rola Stirlitza.
Główny bohater serialu, określany niekiedy jako "radziecki James Bond", to agent wywiadu ZSRR działający pod koniec II wojny światowej w strukturach SS. Wychodzący bez szwanku z rozlicznych opresji Stirlitz stał się bohaterem licznych dowcipów. Do języka potocznego trafiły też dialogi z serialu, który ze względu na szeroką popularność określany jest mianem kultowego.

Wiaczesław Tichonow zagrał tak doskonale rolę radzieckiego agenta w szeregach SS, że podobno film z jego udziałem był polecany do obejrzenia przyszłym radzieckim agentom wywiadu. Tichonow zagrał w sumie w kilkudziesięciu radzieckich filmach. Za swoją twórczość został uhonorowany tytułem Narodowego Artysty Związku Radzieckiego, Bohatera Pracy Socjalistycznej, orderem za Zasługi Wobec Ojczyzny i Orderem Lenina. 

Wiaczesław Tichonow pochodził z robotniczej rodziny w podmoskiewskim miasteczku Pawłowski Posad. Początkowo nauczył się zawodu tokarza. Do szkoły aktorskiej trafił dosyć przypadkowo, a już niebawem zdołał zadebiutować w filmie "Młoda Gwardia".

Siedemnaście mgnień wiosny
Pierwszy odcinek z dwunastu zaczyna się tak: Jest 12 lutego 1945 roku, Berlin. Standartenführer Stirlitz czeka w mieszkaniu-skrzynce kontaktowej na tajnego informatora. Zza okna słychać pohukiwanie sowy. Stirlitzowi jest przykro, że ptak marznie...
Rosjanie cytują serial Siedemnaście mgnień wiosny jak Polacy Rejs. Zbiory dowcipów o Stirlitzu wydawane są w wysokich nakładach. W rosyjskich serwisach internetowych w dziale "humor" stanowią odrębną kategorię, obok blondynek i milicjantów.
Otto von Stirlitza wymyślił w latach 60. radziecki pisarz Julian Siemionow. - Potrzebna mi była postać stanowiąca przeciwstawienie Jamesa Bonda - tłumaczył w wywiadach. - Nie tylko supersprawny, ale też ideowo zaangażowany i myślący...
Stirlitz naprawdę nazywa się Maksym Maksymowicz Issajew i jest agentem radzieckiego wywiadu. Przeniknął w szeregi SS. Działa w Berlinie w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy. Próbuje przyśpieszyć koniec wojny. Chce nakłonić do kapitulacji któregoś z przywódców III Rzeszy.
Otto von Stirlitz jest bohaterem dwunastu powieści Siemionowa m.in. Hasło zbędne, Brylanty dla dyktatora proletariatu, Alternatywa, Major Wicher, Siedemnaście mgnień wiosny. Ale Stirlitzowi prawdziwą sławę przyniosła dopiero ekranizacja Siedemnastu mgnień wiosny z 1973 roku.
Filmowy Stirlitz to ideał. Posługuje się wszystkimi europejskimi językami - poza irlandzkim i albańskim. Swobodnie konwersuje o filozofii, historii i naukach ścisłych. Jeśli jego misja wymaga udziału w libacjach wysoko postawionych nazistów, idzie i pije. Prywatnie był jednak powściągliwy: - Wolę napić się kawy - mówi prostytutkom.
Ostatni odcinek serialu kończy się tak: Stirlitz słucha piosenki Mariki Rokk: "Siedemnaście mgnień wiosny zostanie w twoim sercu...". Zatrzymuje samochód. Idzie do lasu. Kładzie się pod sosną. Słucha, jak bije serce ziemi...

Комментариев нет:

Отправить комментарий